piątek, 27 stycznia 2012

Błysk fleszy i światła reflektorów

Nikt nie wierzył, że to zrobię. Śmiali się. Drwili. To takie typowe. Jednak ja nie poddałem się. Nie dałem się stłamsić tej masie bez marzeń i aspiracji. Patrzcie gdzie udało mi się dojść! Ha! A zaczynałem od sprzedaży koszulek na bazarze. Te ręcznie robione dzieła sztuki w końcu przebiły się do mainstream'u. Wszystko dzięki tej serialowej gwiazdeczce. To ona wypromowała moje ciuchy. Minęło kilka miesięcy, a moje wielkie marzenie się ziściło. Za pięć minut rozpocznie się pierwszy pokaz mojej kolekcji. Ciekawe co teraz powiedzą ci wszyscy frajerzy...

Po raz drugi na łóżku ( bo stolik jest za mały) zagościła gra Pret-a-Porter. Piękna wręcz pokochała tę grę, co mnie bardzo cieszy. Widać lubi rywalizować w tej batalii sukienek, bluzek i spódniczek.

Tym razem gra nie była tak wyrównana jak poprzednio. Moja gra przebiegała pod hasłem "optymalizacja" - chciałem koniecznie sprawdzić jak wpłynie na ostateczny wynik gry cięcie kosztów, szkolenie pracowników i rozbudowa infrastruktury. I tu chyba popełniłem błąd. Tak się na tym skoncentrowałem, że same pokazy i kolekcje przygotowywałem gdzieś mimochodem. Nie pomogły mi też prawdę powiedziawszy karty projektów, które za nic nie współpracowały ze mną.

Piękna z kolei skupiła swoje działania na przygotowaniach kolekcji. Zatrudniała projektantów, budowała studia projektowe i całą swoją grę podporządkowała temu celowi. Dzięki temu posiadała zawsze liczne projekty i nie przeszkadzało jej, że sporadycznie popadała w problemy finansowe - co zmuszało ją do zaciągania pożyczek u prywaciarzy.

Ostatecznie to Piękna tryumfowała. Pokonała mnie sromotnie. 

Dwanaście miesięcy zleciało jak z bicza strzelił. Co za rok. Mediolan, Paryż czy Pekin. Blask fleszy. Okładki czasopism. Cudowne modelki noszące moje projekty, a po pokazach ubrane wyłącznie w perfumy, wylegujące się w moim hotelowym łóżku. Ostatnie tegoroczne pokazy już za mną. Niestety ostatecznie nie wspiąłem się na szczyt świata mody. Cóż zbyt dużo u mnie chyba zostało z tego bazarowego sprzedawcy. Jednak wkroczyłem do tego świata i w przyszłym roku zaprowadzę w nim totalną rewolucję!

2 komentarze:

  1. Najwyższy czas na rewanż z Twojej strony ;)

    Piękna

    OdpowiedzUsuń
  2. Podaj tylko czas i miejsce. Pozbieram swoje nitki i bele materiału i stawię się na pojedynek ;-)

    OdpowiedzUsuń